Od redakcji: Do tej pory na eksport.pl skupialiśmy się na tematyce ogólnobiznesowej. Jednak, gdy otrzymaliśmy poniższą, bardzo subiektywną relację z targów od jednego z naszych stałych autorów postanowiliśmy się nią z Państwem podzielić. Tekst ten może być pomocny wszystkim tym, którzy zainteresowani są tematem budowania tożsamości marki. Także dla początkujących przedsiębiorców może okazać się ciekawym, wartym uwagi i zastanowienia studium przypadku. Zapraszamy do lektury.

Dobrze jest być “Sędzią Doskonałości”. Tak samo jak dobrze jest wiedzieć coś przed innymi. Jeszcze lepiej jak można się tym podzielić i pomóc. Dlatego cenimy takich pionierów – indywidualistów jak: Nikola Tesla, Steve Jobs lub Michael Jordan. Wszystkich charakteryzuje jedna umiejętność – dostrzegali coś, czego inni nie widzieli. Ulepszyli to i dali światu w prezencie. Podobnie czuliśmy się podczas targów Bellavita, odkryliśmy kilka cennych wskazówek i podzieliliśmy się nimi z wystawcami. Na końcu tego artykułu odkryjemy jedną z nich.

“Od początku, co to jest Bellavita?”

Bellavita to seria imprez targowych organizowanych w pięciu miastach (Warszawa, Chicago, Londyn, Meksyk, Amsterdam), podczas których promowane są najlepsze produkty włoskich producentów z segmentu FMCG (jedzenia oraz napojów). Natomiast głównym celem wystawców jest pozyskanie nowych odbiorców na danym rynku.

“Skąd się tam wzięliśmy?”

Bellavita, chcąc ułatwić start wystawcom na nowych rynkach, organizuje konkurs oceniający produkty w kilku kategoriach z punktu widzenia kupującego. Ponieważ do takiego zadania potrzebni są ludzie z doświadczeniem w testowaniu, ulepszaniu i “rozpalaniu miłości do produktów”, zostaliśmy zaproszeni jako “Sędziowie Doskonałości”. Podczas pierwszego dnia targów ocenialiśmy produkty z wcześniej przez nas wybranych kategorii. Nie bylibyśmy sobą jakbyśmy nie chcieli czegoś ulepszyć lub pomóc. Z tego powodu przeprowadziliśmy akcję “Poszukiwanie produktu z miłością”, czyli takiego, który bazując na jednym aspekcie (miłości, pasji, emocji), daje coś od siebie światu. Nasze zadanie polegało na sprawdzeniu czy firmy mają taką miłość i czy ją właściwie komunikują. Jak się później okazało wszystkie mówiły podobną historię.

“Poszukiwanie produktu z miłością”

Z doświadczenia wiemy, że w obecnych czasach firmy mają największy problem z przebiciem się na rynku. Odróżnieniem się od innych, stania się zapamiętanymi i wspieranymi przez odbiorców.Już podczas pierwszych rozmów wiedzieliśmy, że wydobycie miłości z produktów nie będzie łatwe. Chodząc od stoiska do stoiska, przeżywaliśmy deja vu. Próbując makarony, oliwę, kawę, słodycze itd. ciągle słyszeliśmy to samo. Firma z tradycjami, ręcznie robione (choćby na pewnym etapie), oraz naturalne (w domyśle ekologiczne) składniki. Wciąż powtarzane te same słowa. Zamieniając produkt np. kawę na słodycze, opowieść była praktycznie taka sama.

“Wśród wielu Ferrari, kolejne nie robi różnicy”

Gdy na parkingu przed sklepem stoi jedno czerwone i lśniące Ferrari momentalnie rzuca się w oczy. Jednak na parkingu pełnym czerwonych Ferrari, każde kolejne jest coraz mniej dostrzegane. Tak samo jest z przekazem marketingowym. Uświadomiliśmy to każdej kolejnej firmie podlegającej naszej ocenie. W zamian staraliśmy się znaleźć wartość, miłość, pasję. Aspekt, na którym można zbudować właściwą historię marketingową i stworzyć odpowiedni przekaz. Kosztowaliśmy, oglądaliśmy i drążyliśmy temat kolejnymi pytaniami. Z doświadczenia wiemy, że identyfikacja takiej miłości lub jej stworzenie zajmuje nawet kilka tygodni. Jednak był taki oczywisty przypadek, który od razu przyniósł efekty.

kierownica czerwonego ferrari

“Makaron można sprzedać na wiele sposobów”

Dwóch producentów makaronu, obaj bardzo wysokiej jakości. Na początku nic ich nie różniło. Obie hostessy mówiły: mamy włoski, naturalny, ręcznie robiony makaron z tradycjami. Jednak po wydobyciu miłości, oba produkty mogły rywalizować o swojego klienta. Jeden producent bazował na przepisie stworzonym przez swojego ojca. Historia o tym, czym kierował się tata – ile swojej pasji, prób i błędów włożył w prowadzenie restauracji i stworzenie wymarzonego makaronu – jest ciekawym początkiem wywołania zainteresowania o produkcie.

Drugi producent skupił się na innym aspekcie. Denerwowała go niska jakość półproduktów dostarczanych do produkcji makaronu, dlatego zaczął od wyselekcjonowania, wyedukowania i dofinansowania kilkoro rolników, aby skupili się na produkowaniu idealnych składników. Z czasem do programu zgłaszali się następni i w ten sposób stworzył ruch społeczny oparty na tworzeniu łańcucha produkcji i dostaw, gdzie każdy z elementów jest beneficjentem. Dwie proste i różne historie. Pierwsza: trud i praca włożona przez człowieka prowadzącego restaurację. Druga: zwiększenie jakości produktu zaczynając od zmiany bytu i podejścia rolników (całą sytuację można zobaczyć w relacji video na Facebooku)

“Rada dla wystawców”

Każdy chce się wyróżnić od konkurencji i zdobyć najlepszych klientów. Warto więc, przed rozpoczęciem targów, przejść się po stoiskach konkurentów i zapytać co mają. Zapoznać się z oferowanym przez nich produktem, jego historią oraz właściwościami, po to aby opowiadać o miłości zawartej w swoim w interesujący sposób.
Dobrze jest być Sędzią Doskonałości, bo nawet podczas 30 minutowej rozmowy można pomóc w ulepszeniu oferty, co przekłada się na atrakcyjność sprzedawanych produktów. Na tworzenie produktów z miłością.

#DawajCośOdSiebie

Sulma & Sulma