Kapitał to nic innego jak zakumulowana praca. Tradycyjnie jest ona rozumiana jako wysiłek włożony w konstrukcję przyrządów ułatwiających wykonywanie pracy, od łopat po komputery, lecz coraz częściej ekonomiści podkreślają znaczenie relacji społecznych, kultury i zaufania do instytucji publicznych jako ważniejszy nawet niż kapitał fizyczny czynnik rozwoju.
Kapitał społeczny sam w sobie nie jest zasobem, pozwala on jednak na wykorzystanie dostępnych aktywów w sprawniejszy sposób. Joseph E. Stiglitz, laureat Nagrody Nobla z ekonomii, porównuje go do kleju, który spaja ze sobą wszystkie występujące w gospodarce zasoby.
Kapitał kulturowy i społeczny
Ścisła definicja kapitału kulturowego mówi, że jest to zestaw cech i umiejętności, pozyskiwanych zwykle w okresie wychowania.
Do tych cech zalicza się:
- podejście do nauki,
- sposób wysławiania się i komunikacji,
- szacunek do innych i ich pracy.
Naturalnie predysponują one do wspinania się na wyższe szczeble politycznej czy społecznej drabiny. Duże różnice zakumulowanego kapitału kulturowego między jednostkami sprawiają, że występuje duża różnica między potencjałem zarobkowym dzieci z rodzin bogatych i biednych.
Innym, szerszym pojęciem jest kapitał społeczny. W odróżnieniu od kapitału kulturowego, nie dysponuje nim jednostka, ale całe społeczeństwo. Jego wartość opiera się na sile wzajemnych relacji między członkami społeczności i wzajemnym zaufaniu. To co dla jednostek jest networkingiem w skali makro można nazwać kapitałem społecznym. Ważnym jego aspektem jest zaufanie – nie tylko do innych ludzi, ale też do ważnych instytucji zaufania publicznego działających na terenie kraju.
Kapitał społeczny pozwala na łatwiejsze wykorzystanie zasobów nieosiągalnych dla jednostek, ale dostępnych innym członkom społeczności. Reprezentanci narodów z wyższym poziomem kapitału społecznego chętniej zgłaszają się jako wolontariusze i uczestniczą w życiu politycznym. W takim kraju łatwiej też pożyczyć od sąsiada kosiarkę, czy znaleźć potencjalnego inwestora poprzez swoich znajomych. Najwyższy poziom kapitału społecznego występuje w krajach skandynawskich jak Szwecja i Finlandia. Wpływ na to ma niewielki poziom nierówności społecznych oraz wysoki poziom życia – obywatel żyjący w dostatku ma więcej powodów i możliwości do udzielania pomocy innym.
Po co nam kapitał społeczny?
Trudno uświadomić sobie znaczenie kapitału społecznego bez podawania przykładów jego wykorzystania. Ufająca sobie grupa rolników może zamiast kupować potrzebny sprzęt osobno, wymieniać i dzielić się nim z sąsiadami. Dużo szybciej można znaleźć odpowiedniego pracownika na stanowisko wykorzystując sieć kontaktów członków organizacji.
W procesie powstawania firm też korzysta się ze społecznych zasobów. Pomysłodawca konsultując pomysł na biznes ze znajomymi, zbiera od nich opinie i pomysły na ulepszenie modelu biznesowego czy produktu. Finalny kształt firmy jest połączeniem wizji inicjatora oraz członków jego społeczności.
Zaufanie społeczne jest bardzo ważne, ponieważ ma duży wpływ na wielkość inwestycji, które generują wzrost produktywności i podniesienie poziomu życia w kraju. Jeżeli potencjalni inwestorzy nie mają pewności co do stabilności społeczeństwa i przyszłych decyzji rządu, kapitał będzie uciekać z kraju w kierunku innych państw. Można to zauważyć obserwując kurs akcji i walut przed wyborami lub ważnymi dla kraju decyzjami.
Polska na tle Europy
Europejski Sondaż Społeczny badał poziom kapitału społecznego w krajach Unii Europejskiej. Sondaż składał się z kilku pytań sprawdzających czy ankietowany uważa, że warto ufać innym ludziom. Najwyższy poziom zaufania zaobserwować można w krajach skandynawskich, gdzie duża część społeczeństwa nie sądzi by istniała duża szansa na to, że ktoś będzie próbował ich oszukać lub odmówi udzielenia pomocy.
W Polsce poziom kapitału społecznego jest relatywnie niski. W skali od 0 do 10, Polacy ufają politykom jedynie na 2,21, podczas gdy w Danii jest to 7,95. Polski wynik był najgorszy w kategoriach dotyczących zaufania do polityków, instytucji publicznych i systemu prawnego, ale Polacy nie wypadli też dobrze w kategoriach dotyczących wiary w dobre intencje innych obywateli.
Jaka władza, tacy obywatele
Poziom zaufania do współobywateli jest pochodną zaufania do władz – politycy powinni być jednostkami, którym najbardziej możemy ufać. Jeśli oni zawodzą, trudno wymagać więcej od reszty obywateli. Podobny wpływ na mentalność społeczeństwa mają instytucje zaufania publicznego jak banki czy media, których reputacja w Polsce również jest nie najlepsza. Opinia o bankach w Polsce mocno ucierpiała przez afery kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich, a reputacja mediów jest w Polsce niska ze względu na powiązanie ich ze stronami w politycznych sporach.
Poziom kapitału społecznego jest niższy w krajach postsocjalistycznych niż w reszcie Europy. Powodem mogą być próby wykucia kapitału społecznego na podstawie biurokratycznych instytucji zamiast – tak jak naturalnie powinno się to odbywać – kontaktów międzyludzkich, zwłaszcza rodzinnych.
Kultura pracy Polaków
Ważnym aspektem kultury kraju, wpływającym na gospodarowanie zasobami, jest podejście społeczeństwa do kwestii pracy. Polacy są jednym z najciężej pracujących narodów w Unii Europejskiej (UE). Spędzamy w pracy średnio o 2 godziny więcej tygodniowo niż przeciętny mieszkaniec UE. Znajdujemy się jednak po drugiej stronie innego rankingu – produktywności. To skutek słabej organizacji pracy, obecnej zarówno w firmach jak i urzędach biurokracji oraz niższego niż średnie w UE wyposażenia kapitałem.
Na polską kulturę pracy duży wpływ miały lata reżimu socjalistycznego. Gwarantowanie zatrudnienia nawet niewydajnym pracownikom w celu „upudrowania” statystyk bezrobocia skutkują specyficznym podejściem do pracy, zwłaszcza wśród starszych obywateli.
Patriotyzm gospodarczy
Patriotyzm gospodarczy przejawia się na całym świecie, ale w Polsce jest on wyjątkowo silny. Firmy jak Biedronka wykorzystują to – bardzo często w spotach reklamowych starają się zbudować konotację swojej marki z polskością. Kupowanie większej liczby polskich produktów niż wynika to z prostej analizy jakości i ceny ma dwojakie skutki. Z jednej strony zwiększa to popyt na produkty polskich firm, poprawiając ich sytuacje finansową.
W odróżnieniu od firm zagranicznych płacą one podatki w Polsce więc poprawia się też stan budżetu. Zwiększony popyt wymusi większe zatrudnienie, na czym Polacy skorzystają. Z drugiej strony jednak, międzynarodowy handel to zjawisko korzystne dla wszystkich stron, jako że pozwala na specjalizację krajów w produkcji danego typu i optymalizacje kosztów. Rezygnacja z tego na rzecz lokalnego patriotyzmu może sprawić, że rachunek za zakupy będzie wyższy.
Skłonność do inwestowania
Mimo że Polacy widzą potrzebę oszczędzania na emeryturę (70% Polaków deklaruje, że warto oszczędzać), jedynie 13% odkłada pieniądze regularnie. Sytuacja byłaby zrozumiała, gdyby Polacy mieli zaufanie do publicznego systemu ubezpieczeń – tak jednak nie jest. Niska skłonność Polaków do oszczędzania jest też widoczna z perspektywy międzynarodowej – oszczędności stanowią jedynie 2,2% Polskiego PKB, znacznie mniej niż w Czechach (6,5%) czy Niemczech (11%). Poziom oszczędności jest bardzo ważnym wskaźnikiem w gospodarce, ponieważ wpływa on na ilość krajowych inwestycji, co przekłada się na wzrost gospodarczy.
Ze względu na trudną historię, zwłaszcza okres socjalizmu, Polska kultura i zwyczaje gospodarcze odbiegają od norm w Europie. Poziom kapitału społecznego jest relatywnie niski, a oszczędności Polaków – znikome. Żeby Polska była w stanie dogonić gospodarczo kraje zachodniej Europy musi się to zmienić. Inicjatywa zmiany powinna wyjść od polityków i instytucji zaufania publicznego, ponieważ to one mają największy wpływ na zachowanie wszystkich obywateli. Nie można jednak zrzucać na nich całej odpowiedzialności – każdy z nas powinien sam wprowadzić zmiany, których wymaga od innych.